Czy wybierając się na sesję do Waszych domów, planuję szczegółowo kadry?
Nie.
Czy mam oczekiwania wobec sesji?
Nie.
Co w takim razie robię na miejscu?
Szukam sytuacji, które powoli Was otworzą.
To niezwykle intymne przeżycie, bo przecież wpuszczacie mnie do swojego świata. Każdy dom skrywa wspomnienia i historie. Na każdym kroku odkrywam ślady Waszej codzienności. Za każdym razem jestem tak samo podekscytowana, bo nie ma identycznych miejsc i ludzi. Wasz dom wypełniony jest po brzegi przedmiotami z historią. To Wy piszecie scenariusz razem z najmniejszymi i najbardziej bezbronnymi członkami rodziny. A uwierzcie, to oni przewrotnie stają się reżyserami na sesji!
Oto kolejna opowieść o miłości. O ludziach z wielkim sercem, misją i czerpiących z życia garściami. Oto Karolina, Łukasz, maleńki Olaf i adopciak Fenris.
Gotowe zdjęcia dla Olafa 🙂
naturalna sesja noworodkowa bez pozowania, coś pięknego 🙂